Hej,hej!
Mam dla was już drugą część tego opowiadania. Myślę, że pierwsza część się wam spodobała, więc zapraszam was na drugą :)
"[...] To było naprawdę dziwne, nie wiedziałem co o tym myśleć. Przetarłem ręcznikiem zranioną rękę i poszedłem, powiem mamie o tym śnie.
-Luke, co się stało?-zapytała. Spojrzałem w lustro. Byłem blady jak ściana. To przez ten cholerny sen. Opowiedziałem jej o tym koszmarze.
-Musiałeś wcześniej, zahaczyć o coś. Takie rzeczy nie maja miejsca w realnym świecie-oznajmiła i zajęła się zmywaniem.
Jasne, nie uwierzyła mi. Po co miałby zmyślać takie głupoty. Postanowiłem zadzwonić do Jarred'a. Nudziło mi się w domu, więc może u mnie zanocuje.
Mój kumpel przyszedł po dwudziestu minutach. Był nieźle zmęczony.
-Biegłeś?-zaśmiałem się. Obrzucił mnie gniewnym spojrzeniem. Wyszliśmy na dwór. Nie lubiłem siedzieć w domu, gdy przebywał w nim mój ojciec. Narobił by mi wstydu.
Wyjąłem piłkę do siatkówki. Graliśmy bardzo długo, zjedliśmy obiad i znów wyszliśmy na dwór, a ja rozstawiłem basen. Kąpaliśmy się do kolacji.
Późnym wieczorem, siedzieliśmy w łóżkach.
-Miałem dziwny sen, goniłem...-zastanowił się.
-Niebieskiego fiata-mruknąłem.
-Skąd wiesz?-zapytał lekko zdezorientowany.
Opowiedziałem mu o tym dziwnym śnie. Na początku nie chciałem, mu nic mówić. Nie będę się zwierzał jak jakaś dziewczyna. Ale on zadawał tyle pytań, był uparty jak osioł.
-Chodźmy już spać.-powiedziałem bez przekonania. Trochę bałem się zasnąć. Ale sen przyszedł tak samo szybko jak wczorajszej nocy.
*
Tak jak myślałem, znów znalazłem się w śnie. Byłem teraz przed pensjonatem. Wraz z mamą i Jarred'em. Może jak powiem komuś o śnie, to on do niego wkracza-zastanowiłem się.
Weszliśmy do budynku. Coś przebiegło mi przed nogami. To ten kot, popatrzyłem w jego stronę, ale go tam nie było.
W środku stał wąsaty kamerdyner, był naprawdę podejrzany.
-Witam w pensjonacie, proszę się rozgościć-powiedział i odszedł.
Pobiegłem na górę, sprawdzić czy nie ma tam tego kocura. Siedział w malutkim pokoiku. Był urządzony jak pokój jakieś nastolatki.
-To wszystko twoja wina, ale ja dowiem się jaką rolę odgrywasz, ty głupi kocurze-warknąłem i wyszedłem, kot nie ruszył się nawet z łóżka.
Gdy szedłem korytarzem zauważyłem jakieś czerwone plamy na podłodze. Obróciłem się, stał tam ten kamerdyner, wrzasnąłem na niego.
-Po co pan tak straszy ludzi?! Zaraz dostanę zawału!
Zbiegłem na dół, by znaleźć się jak najdalej od upiornego mężczyzny, i tych plam wyglądających na krew.
Wyszedłem na dwór, poszukać Jarred'a. Nie mogłem pozbyć się myśli, że ktoś mnie obserwuje, oraz tego,że coś nie dobrego stało się w tym miejscu.
Nigdzie nie mogłem go znaleźć. Przecież nie zapadł się pod ziemię. Postanowiłem rozejrzeć się po ogrodzie. Było tu nawet małe jeziorko.
*
Znów obudziła mnie ta cholerna muzyka, o nie tego już za wiele, ubrałem kapcie.
-Gdzie idziesz?-spytał Jarred.
-Uciszyć tych idiotów!
Chłopak nie chcąc pozwolić mi iść samemu, też ubrał się i ruszył za mną. Nie pierwszy raz Jarred u mnie śpi, i nie pierwszy raz idę uciszyć tych psychicznych ludzi."
CDN
Podobało się? Komentujcie!
Miłego dnia!
Ciekawie
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :D taki koszmar z ulicy wiązów :D no Ola :) będziesz straszyła dzieci :D
OdpowiedzUsuńPiszesz fajnie i ciekawie :D
OdpowiedzUsuńSzarokolorowax3.blogspot.com
Super post ! Bardzo ciekawie piszesz posty.
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć że rozwijasz swoje umiejętności :)
Obserwuje i liczę na rewanż
http://feelingsofhumanity.blogspot.com/
Bardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńOby tak dalej!
Mega ciekawe :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : szereemeta.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe opowiadanie, czyta się z taką lekkością i spokojem, naprawdę jest świetne. Czekam na dalszą część! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie TU
+Mogłabym prosić o poklikanie w linki w ostatnim POST
Fajne, wprowadzilabym tylko drobne poprawki.
OdpowiedzUsuń