niedziela, 3 stycznia 2016

Assam cz.3

Witajcie!
Dziękuję za wszystkie wczorajsze komentarze! Cieszę się, że wam się spodobało! Zapraszam na kolejną część!
"Po za tym trzęsło, jak przed wybuchem wulkanu, lub przed trzęsieniem ziemi.
-Długo jeszcze? - zapytałam. Na co on w ogóle nie zwrócił uwagi.
  Pomaachałam mu ręką przed nosem. Oczywiście, nie zareagował.
-Długo jeszcze?-ponowiłam pytanie.
-Musisz wszystko utrudniać? Nie odzywaj się, chyba,  że to coś ważnego.
  Powróciłam do oglądania drogi. Zauważyłam, że ten czarny mercedes nadal za nami jechał, po chwili zróenał się z nami. W środku siedział ten mężczyzna, który mnie zaatakował. Gdy popatrzył w moją stronę, pokazałem mu język. A ten w odpowiedzi uderzył w naszego Jeepa.
-Cholera!-Carter starał się jechać szybciej. Po prawej stronie rósł las. Może powinniśmy się tam ukryć -pomyślałam.  Powiedziałam o tym chłopakowi, skinął głową.
  Dojechaliśmy do lasku. Wyjechaliśmy pomiędzy drzewa. Na szczęście po drodze,  przyjeżdżał taki sam samochód jak nasz, więc tamten mężczyzna musiał się pomylić.
-Weź tamten plecak- wskazał mi jeden z większych.
-Ten wielki? Czemu akurat ten?
-Bo bierzemy dwa. A jeśli chcesz trzymać ten cięższy to nie ma problemu.-odrzekł i wrócił do zamykania bagażnika.
  Zarzuciłam sobie go na plecy. Ważył chyba z trzy tony. Ale postanowiłam się nie odzywać, dopóki on nie zacznie rozmowy.
  Carter ruszył w stronę drzew. Rozpracowałam jego plan. Postanowił zaszyć się w lesie na noc i wyjechać z samego rana, o ile ktoś nie stanie mu na przeszkodzie.
  Zaczęło się ściemniać. Doszliśmy do małej polanki. Obrastały ją ogromne dęby, więc nikt nas nie zobaczy, jeśli skryjemy się w ich cieniu.
  Chłopak postawił plecak obok największego drzewa.
-Pójdę po coś na rozpałkę, a ty rozstaw namioty, jeśli umiesz.-rozkazał.
  Wtedy zauważyłam,że trzymał jeszcze worki z namiotami, które zaczęłam wyjmować.
  Poszło mi łatwo, ponieważ w wakacje jeździłam z tatą nad jezioro. Łowiliśmy ryby, piekliśmy pianki nad ogniskiem.
  Carter wrócił, gdy zobaczył moje dzieło, pokazał głową z uznaniem. Pewnie myślał, że sobie nie poradzę.
  On sam rozpoczął rozstawać ognisko. Ułożył stosik z większych gałęzi. Pomogłem mu, skoro i tak nie miałam nic do roboty. Uśmiechnął się do mnie.
-Wiesz, nawet mi nie przeszkadza,że akurat z tobą tu jestem. Ale gdybyś był łaskawy mi powiedzieć co się dzieje...
- Jasne, ale po kolacji.
  Podczas, gdy ukaładaliśmy drewno nasze ręce stykały się że sobą. Nie było to, aż tak obrzydliwe, jak myślałam. Ale gdyby ktoś powiedział mi rano, że będę miło spędzać czas z Carterem, wyśmiałabym go.
  Ognisko zostało rozpalone, a my usiedliśmy wokół niego, na pieńkach. Chłopak wyjął z plecaka kanapki i dwie butelki wody. Podzielił porcję między nas.
-Chcesz się dowiedzie całej prawdy?
-Tak.
-Więc zacznijmy od tego..
  Wstał i zdjął sweter, ukazując dobrze zbudowany brzuch. Na lewej ręce miał tatuaż. Zdjął z włosów perukę i okulary. Ułożył ręką niesforne czarne koszyki włosów.
  Teraz wyglądał naprawdę męsko. Kropelki potu spływały mu po twarzy.
-Tamten nudny kujon, skrywał niesamowicie przystojnego faceta.-powiedział bez cienia skromności.-I nie przerywaj mi. Jestem twoim strażnikiem. Pewnie twoja śliczna główka nie pojmuje po co jej strażnik. Jest przepowiednia,że dziewczyna z gwiazdą na ramieniu otworzy mistyczny ogród Assam. Pracuję dla spółki,  która zajmuje się ludźmi takimi jak ty. Twoi rodzice wiedzieli,że jesteś wyjątkowa, więc zadzwonili do nas. Moim głównym priorytetem jest strzyżenie ciebie.
  Spojrzał na mnie i czekał na reakcję. Gdy ja trawiłam zdobyte przed chwilą informacje, po chwili roześmiałam się.
  Carter uniósł lewą brew. Pewnie myślał, że zwariowałam, ale mnie to nie obchodziło.
-Skończyłaś?
-Tam. I co jeszcze mi powiesz, że będę pić krew z puszki.-demonstracyjnie uniosłam palce, które miały udawać zęby.
  Zabrakło śpiwór do namiotu. Usłyszałam tylko jak się rozkłada.
  Jak ma mnie pilnować, skoro będzie spał w namiocie. Jeśli wszyscy strażnicy tacy są to życzę powodzenia.
  Ale kim ja w ogóle jestem? Może Carter miał nierówno pod sufitem i wymyślił sobie to wszystko,a nóż miał schizofrenię i widział biegające grzybki.
  Postanowiłam wysyłać go o wszystko następnego dnia. Gdy w końcu zasnęłam, męczył mnie koszmary"
Trochę dłuższe od poprzednich części! Mam nadzieję,że i ta wam się spodobała. Pozostawiajcie swoje opinie w komentarzach! Miłego dnia!

7 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział, lubię takie klimaty i często poszukuję właśnie takich opowiadań, bo żadne książki nie oddają tylu emocji co właśnie blogowe opowiadania :) bardzo mi się podoba. Sama trochę piszę wiem ile to sprawia radości ale wiem tez jak bardzo czasochłonne to jest ;)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    szczęsliwego nowego roku!
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię opowiadania. Twoje czyta się bardzo przyjemnie, ale sugeruję, abyś oddzielała Twój komentarz od opowiadania, wtedy będzie się czytać jeszcze lepiej! :)
    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! :)
    ♥KLIK♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajrzałam poraz pierwszy ale nie żałuję :) mam ochote na wiecej zapraszam do mnie https://smaczniezdrowoblog.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajrzałam poraz pierwszy ale nie żałuję :) mam ochote na wiecej zapraszam do mnie https://smaczniezdrowoblog.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy post czekam na ciąg dalszy :* również zapraszam do mnie: http://glamourforsure.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadania są superrrr naprawdę mega.

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadania są superrrr naprawdę mega.

    OdpowiedzUsuń