czwartek, 23 lipca 2015

Opowiadanie cz.1

Hej!
Zamieszczam wam tutaj moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieję,że się wam spodoba. I nie zapominajcie komentować ;*
" -Elizabeth, wstawaj - woła ojciec.
Z ociąganiem wyszłam z łóżka. Dziś idę do nowej szkoły, po przeprowadzce.
-Obudź brata-krzyknął.
-Już-odparłam.
  Czy on w końcu przestanie tak marudzić-pomyślałam. Tylko rozkazy, bo to w końcu jego domena.Mój okropny brat bliźniak, sam obudził się po tym jak ojciec zaczął wydzierać się na cały regulator. Jesteśmy do siebie strasznie podobni. Mamy intensywnie zielone oczy, oraz brązowe włosy. Moje sięgają mi do pasa, jego są dużo krótsze.
  -Czego on się tak drze?-mruknął
Podeszłam do szafy i wybrałam jeansy oraz bordową koszulę. Pobiegłam do łazienki, żeby zdążyć przed Dominic'em. Wzięłam zimny prysznic, ubrałam się i zabrałam plecak. Zeszłam na dół. Umm, naleśniki. Gdy mama jeszcze żyła zawsze robiła je na śniadanie. Umarła rok temu, w katastrofie lotniczej. Ale w domu nie często o niej nie mówiliśmy. Ojciec nie chciał przywoływać wspomnień.
-Pośpiesz się-warknął i podał mi kanapki.
-A te naleśniki?-zapytałam.
-Nie dla was.
  Wyrwałam mu z ręki kanapki i wyszłam. Postanowiłam poczekać na brata przed domem. Po chwili wkurzony wyszedł z domu. Mruczał pod nosem coś o naleśnikach i idiotach.
-O czekasz na mnie.
  Ruszyliśmy na autobus. Mieszkaliśmy przy przystanku. Sprawdziłam rozkład. Autobus właśnie wyłaniał się zza zakrętu. Wsiadłam za bratem. Ja skasowałam bilety, a on zajął nam miejsca przy oknie. Prawie nie było ludzi.
  Po około dwudziestu minutach byliśmy już w szkole. Liceum do, którego mieliśmy chodzić z zewnątrz było naprawdę brzydkie. Ze ścian odpadał tynk, w niektórych oknach było widać pęknięcia.
No pięknie, niech jeszcze pokażą się jakieś ćpuny to będzie  piękny dzień-pomyślałam.
  Weszliśmy do odrapanego gmachu szkoły. W środku było o wiele lepiej. Ściany pomalowane na zielono, a podłogę zdobiły białe płytki. Uczniowie chodzili i rozmawiali.
-Elizabeth?- ktoś zapytał.
Obróciłam się i zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę, sprzed paru lat.Ona też się przeprowadziła gdy chodziłyśmy do podstawówki, Była chudą blondynką, o jasno niebieskich oczach. Włosy nosiła uczesane w misterny kok. Widać,że trochę przypakowała.
-Angela, to ty?
-Nie Hugo.- przytuliła mnie mocno.
-Myślałam,że cię już nie zobaczę. Musisz dziś do mnie przyjść.
-No jasne, rodzice wyjechali, więc mam wolny czas. Ja mam teraz biologię, a ty?
-Też.
  Usłyszałam głośny odgłos zamykanych drzwi. Obróciłam się i zobaczyłam trójkę wysportowanych chłopaków. "
  CDN
Tylko mam problem jak nazwać to opowiadanie. Proszę o pomysły w komentarzach ;>

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny blog czekam na dalsze losy Elizabeth

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się! :) zabieram się do następnego :))
    adriana-ade.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń