sobota, 25 lipca 2015

Białe Piaski cz.4

Hej, witam !!
Miło wam się czytało poprzednie części? Mam taką nadzieję, więc tutaj macie już czwartą część.
"[...] Obudziłam się w ciemnym pokoju. O ile w ogóle można to nazwać pokojem. Zero okien, zero... Wtedy zauważyłam drzwi. Podbiegłam i mocno w nie kopnęłam. Niestety się nie udało. Usiadłam w kącie tej 'dziury' i rozejrzałam się. Ściany i podłogi wyglądały jak w grobowcu i prycza.
  Usłyszałam trzask  zamka. Gdy drzwi się otworzyły zobaczyłam tam mojego porywacza. Wszedł do pokoju i rozsiadł się na łóżku.
-Trzeba będzie Ci wszystko opowiedzieć-mruknął.
-Gdzie jest moja rodzina?-warknęłam.
-Wysłałem ich kurierem do Rzymu- uśmiechnął się łobuzersko.
-Co?
-No ja, też myślę, że to zły pomysł. Mogą się w tych małych paczuszkach poddusić.
-Skończ, gdzie oni są?
-Opowiem Ci wszystko. O brata się nie martw, już na Ciebie czeka. Chodź ze mną, weźmiesz prysznic, do*taniesz jakieś ciuchy.
  Niechętnie się zgodziłam i wyszliśmy. Prowadził mnie krętymi korytarzami. W końcu doszliśmy do drzwi.
-Wejdź ja poczekamdochyba, że chcesz, żebym poszedł z tobą.
  Rzuciłam mu wściekłe spojrzenie i weszłam do środka. Co ten idiota sobie myśli, że może mieć pierwszą lepszą. Pewnie tak skoro jest taki przystojny...
  Pokój do, którego weszłam okazał się łazienką. Na podłogach leżały białe kafelki, tak samo jak na ścianach. Stała tam wielka wanna oraz prysznic. Otworzyłam jedną z szafek. Było w niej pełno kosmetyków. Szampony, płyny do kąpieli i dużo innych. W drugiej z szafek były perfumy.
  Wzięłam kąpiel i poszłam się ubrać. Znalazłam również szafkę z ciuchami. Wygrzebałam z niej czarną koszulę i jeansy, wolałam zostać przy swojej bieliźnie. Uczeszałam włosy i spiełam je w kucyk. Pożegnłam się z nieziemską łazienką i wyszłam
-Ładnie wyglądasz- powiedział.
  Powinno mnie to zdenerwować, porwał mnie i brata, ale uśmiechnęłam się.
Znów szliśmy ciemnymi korytarzami. Po kilku minutowej przechadzce doszliśmy do wielkiego salonu.
  Wyglądał prawie tak samo jak nasz salon. Tylko tutaj było bardziej, wesoło. Ja chyba zwariowałam. Porwali mnie, a ja myślę, że salon, który jest jakby moim więzieniem (wiem głupio brzmi) jest miły i przytulny.
- Elizabeth!!!
- Dominic!!- podbiegłam usiąść obok niego.
  Al usiadł naprzeciwko nas.
-Wszystko odpowiedziałem Domincowi, a on się zgodził, więc kolej na Ciebie.- powiedział Al.
-I nie przerywaj mi.- mruknął -Jesteśmy w Egipcie pod piramidą Cheopsa - spojrzał na mnie groźnie, gdyż chciałam coś powiedzieć.
-To może być trudne... Ale ja jestem bogiem księżyca według mitologii Egipskiej.
  To jakiś pomyleniec-pomyślałam. Nagle niego rozbrysło ciemne światło. Zmienił się... Na głowie miał dysk księżycowy, był ubrany w białe szaty, twraz miał całkowicie odmienioną. Po chwili unosiłam się nad ziemią. Upadłam, a on zmienił się człowieka."
                                   CDN
Jutro lub jeszcze dziś. Dowiecie się prawdy o ojcu rodzeństwa. Myślę, że wam się spodoba ;)

1 komentarz: