niedziela, 9 sierpnia 2015

Zjadacz Snów cz.5

Hej,hej!
Jest tak mega, strasznie, gorąco, aż się myśleć nie chce ;)
Ale i tak mam dla was piątą część! Zapraszam!
"[...]-Musisz odkryć z tym kotem-rzekł Jarred.
-Sam na to wpadłeś?
-Ten kot wszystko zapoczątkował, więc zapewne wszystko zakończy! A nóż nawet Ci pomoże?-mówił dalej.
-Niech zakończy to jak najszybciej, bo naprawdę, będziesz odwiedzał mnie w psychiatryku. Ten kot mniej czasami przeraża, a czasami wydaje się być taki, no...ludzki-siedzieliśmy u Jarred'a, czytając wszystko co wiązało się z jakimkolwiek snem.
-Ej, a może to był Kuba Rozpruwacz?-zamyślił się.
-Tak, musiałby przeżyć, sto lub dwieście lat. A do tego jak widzisz nie jestem kobietą!-wykrzyknąłem.-Po za tym myślę,że wszystkiego dowiem się, gdy będę w tej bibliotece. Tam kryją się wszystkie odpowiedzi!
-W bibliotece? Ty nigdy nie byłeś, w żadnej bibliotece.
-Nie marudź, poradzę sobie, tylko ten kocur się we mnie wpatruje-mruknąłem.
-Ej weź go może potraktuj lustrem, przywal mu czymkolwiek, tak jak temu swojemu nieszczęsnemu ojcu łopatą-zaśmiał się
                                                                                        *
  Wieczorem leżałem w łóżku, rozmyślając o śnie. Ten kot nie był, aż taki zły. Tylko te przeczucia, że coś tam jest nie tak jak powinno.
                                                                                       *
  Byłem w bibliotece z tym kotem. Za ladą stała kobieta, a w bibliotece było prawie pusto. Pełno książek,gazet i innych makulatur. Rozejrzałem się w poszukiwaniu, czegokolwiek co mogło by mi pomóc. Nagle coś przyszło mi do głowy.
-Przepraszam, jaki dziś dzień?-spytałem bibliotekarki.
-Głupie pytanie, 10 października 1990 roku.-odszedłem.
  Był czerwiec, a nie jakiś październik. Postanowiłem głębiej poszukać w bibliotece, przejrzałem gazety, książki, czasopisma, i na nic nie natrafiłem. Szukałem dalej, wziąłem się za te starsze gazety, chciałem znaleźć coś związanego z tym pensjonatem.
-Czego szukasz, kochaneczku-spytała kobieta.
-Gazet. Czy stało się coś, związanego z tym pensjonatem, niedaleko?.- teraz już będzie wiedzieć, czego szukam, o ile to coś istnieje. Bibliotekarka, poszperała w wielkiej stercie i rzuciła mi jedną gazetę. Pisało w niej coś, o dokonanym morderstwie, w owym pensjonacie, cała rodzina została zabita, prócz dziewczynki, której nie znaleziono, od tamtej pory kręcił się tam kot.
-Wiedziałem, że on ma coś z tym wspólnego. Ale przecież kocur, ich nie zamordował.-mruknąłem do siebie.
  Wyszedłem z biblioteki, może powinienem, znaleźć zabójcę. A może on nadal jest w tym domu. Zauważyłem, że kot ocierał się o moją nogę, jak gdyby mówił 'dobra robota'. Albo, rzeczywiście, zwariowałem."
                                                                                   CDN
Na razie tyle, jak wspomniałam, przez te upały trudno się myśli. Zapraszam do komentowania! I nie mogłam znaleźć innego obrazka, więc macie ten gif!
Miłego dnia ;>

6 komentarzy:

  1. Masz talent! Ja chyba też zacznę pisać!

    Zapraszam na nowy post!
    Veronica Memories- Klik

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie piszesz! Przyjemnie się czyta, a samo opowiadanie już od pierwszych zdań niezwykle wciąga. Oby tak dalej i rozwijaj się! <3

    Pozdrawiam ♥,
    yudemere

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie. Czekam na więcej. :))

    http://www.sandrabozekphotography.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na ciąg dalszy <3

    http://odrobina-ciepla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń